Bardzo skrupulatnych rodziców od razu na wstępie ogarnia niepokój, że mogą okazywać nieco więcej zainteresowania jedne...
Mając do czynienia z topielcem, należy najpierw wylać mu z płuc wodę, kładąc go na 10 sekund na brzuchu z głową zwisającą o kilkadziesiąt centymetrów poniżej linii bioder (wykorzystamy w tym celu jakiekolwiek podwyższenie terenu, własne kolano, skrzynię itd.).
Do zatrzymania oddechu może dojść w następstwie uduszenia, utonięcia, porażenia prądem, działania trujących wyziewów. Sztuczne oddychanie rozpoczynamy bezzwłocznie. Nie przerywamy go, dopóki delikwent nie zacznie sam oddychać lub dopóki nie nadejdzie pomoc, choćby to miało trwać 2 godziny. Nigdy nie wykonujemy tego zabiegu na osobie, która oddycha samodzielnie.
Powietrze z każdego wydechu ratującego dostaje się do płuc ofiary. Ratując dorosłego oddychamy z normalną szybkością i głębokością. Ratując dziecko staramy się oddychać nieco szybciej i płyciej.
Kursy reanimacji prowadzone są obecnie przez Czerwony Krzyż lub straż pożarną w wielu miastach. Można się na nich nauczyć, jak najskuteczniej próbować – w toku stosowania sztucznego oddychania – pobudzić akcję serca, jeśli się zatrzymała. Kurs taki jest bezpłatny i zabiera bardzo niewiele czasu. Spróbujcie go zaliczyć, jeśli jest w waszej miejscowości dostępny.
Decydujące znaczenie ma stworzenie warunków do swobodnego przepływu powietrza przez górny odcinek dróg oddechowych. W tym celu podtrzymujemy do góry szyję ofiary i odciągamy jej głowę daleko do tyłu.
Od tego momentu podbródek ofiary powinien być przez cały czas wzniesiony ku górze, żeby górne drogi oddechowe były w pełni otwarte. Dziecko ma mniejszą twarz, dzięki czemu można mu wdmuchiwać powietrze jednocześnie do nosa i do ust. (Dorosłemu wdmuchujemy do ust lub do nosa, przy czym zaciskamy mu nos, wdmuchując powietrze do ust, i odwrotnie).
Wdmuchując powietrze w ofiarę, wkładamy w to umiarkowany wysiłek. (Małe płuca dziecka nie są w stanie wchłonąć całego powietrza z jednego pełnego wydechu dorosłego człowieka). Po każdym wdmuchnięciu odsuwamy usta od ust dziecka, żeby jego płuca mogły się obkurczyć (przy wydechu), a sami nabieramy w tym czasie powietrza, które znowu wdmuchujemy w ofiarę.
Leave a reply